WETERANI RP i Sympatycy na wspólnym wyjeździe…

W dniach 4 – 7 marca 2022 r. uczestniczyliśmy w wyjeździe do Rzymu, którego celem był półmaraton Rzym – Ostia.

A było to tak… w lutym uczestnicząc w białostockim Biegu Pamięci Sybiru, po raz pierwszy usłyszałem o tym, że „Podlasie” wybiera się na rzymski półmaraton. Gdy zadzwonił Piotr pytając, czy pomogę … zainteresowałem się tematem. Decyzja była szybka – jedziemy z Ewą. Dołączył do nas Andrzej (Pułko) członek Zarządu Stowarzyszenia, który zabezpieczył stroje z wizerunkiem naszego godła całej ekipie.

Piotr wziął sprawy organizacyjne w swoje ręce – booking biletów lotniczych, transfer z lotniska do wynajętego apartamentu itd.

W dniu 5 marca, udaliśmy się pieszo (ok.5 km) po odbiór pakietów z którymi ruszyliśmy „zdobywać” Watykan – oprowadzała Pani Ania, świetna przewodniczka. Na szczycie Bazyliki Św. Piotra, byliśmy wszyscy po raz pierwszy. Do połowy windą, później wspinaczka wąskimi schodami, i… pod wrażeniem widoku Państwa Watykan i Rzymu z góry. Spędziliśmy w Watykanie ok. 5 godzin.

Następnego dnia na start półmaratonu udaliśmy się autobusem miejskim, i… była to dobra decyzja. Na miejscu sporo biegaczy w jednorazowych kombinezonach (covidowych?), które przed startem „szły” do kosza. Spotkaliśmy kilka osób z Ambasady Polskiej w Rzymie, w tym zastępcę ambasadora i oficera łącznikowego polskiej Policji, którzy też biegli.

Po starcie jeszcze przez dwa/trzy kilometry widziałem chłopaków i charakterystyczną czerwoną czapeczkę Piotra, który jak się okazało na mecie – pobił swoją życiówkę. Aktualna to 1:47:29, czas Tomka 1:47:14, Marcina 1:55:16 i mój  2:09:29.

Na mecie czekali na nas Ewa z Andrzejem, którzy dbali o logistykę. Z Ostii do domu pociągiem i… dalsze zwiedzanie: Schody Hiszpańskie, Fontanna di Trevi, nieudana próba wejścia do Panteonu, najlepsze lody w Rzymie, Grób Nieznanego Żołnierza i już w ciemności parę fotek Collosseum.

Ostatni dzień, to wspólna „włóczęga” po Rzymie, czas na zakup pamiątek i… decyzja Piotra o rozpuszczeniu „sfory” po ustaleniu zbiórki „wilków” na stacji Termini. Stąd autobusem udaliśmy się na lotnisko Fiumicino.  

Umiejętności nawigacyjne Tomka pozwalały bezbłędnie poruszać się po mieście, a wiedza historyczna Marcina z wcześniejszych pobytów w Rzymie była nieoceniona.

Podsumowując. Wspaniały wyjazd, profesjonalnie ogarnięty i dzięki wcześniejszemu bookingowi bez zbytniego uszczuplenia prywatnych finansów, bo podkreślić należy, że każdy płacił za siebie.

Marek, Prezes

Możesz również polubić…